|
WYNIKI 1 KONKURSU FAN FICK:
TEMAT: Mam pokemona na 1 dzień
FanFick
TooMoo
HyHs... Nazywam się Tom i opowiem wam moją historię. Obudziałem się dziś o 10:00
i od razu poleciałem do kolegi, który miał mi dziś pożyczy swego Pokemona: Mankeya na
1 dzień. Wyjeżdżał dziś do babci
i nie mogł go wziąć ze sobą ponieważ jego babcia nie cierpiła Pokemonów. Wleciałem
do niego i zobaczyłem że czekał na mnie ze zniecierpliwieniem.
-No w wreszcie jesteś! Czemu tak późno!? - powiedział do mnie Joe.
Tak miał na imię.
-Ehh sorki zaspałem ale spóźniłem się tylko 40 minut - odpowiedziałem.
-Tylkooo - powiedział.
I na tym zakończyliśmy rozmowę ponieważ musiał już iść. I w tym momencie nastąpiła
najważniejsza chwila w tym dniu.
-Masz tego Mankeya, tylko mi się nim opiekuj! - i tymi słowy wręczył mi Poka. -Wpadnij
do mnie koło 20 i mi go oddaj. Ok ?
-Spoko masz to jak w banku.
Więc razem z Mankeyem (który mnie bardzo lubił) poszliśmy na plac zabaw. Spotkaliśmy
moich kolegów. Jak tylko zobaczyli, że mam Poka chcieli walczyć.
Zapytałem się Mankeya czy tego chce on powiedział że tak.
Zaczęliśmy zabawę. Walczyliśmy 1 na 1. Jack wybrał swego najlepszego Poka Bellsprouta
(miał tylko jednego).
-Goń Belli - krzyknął
-Idź Mankey - odpowiedziałem.
Zaczęli się bić Mankey po jednej chwili rozwalił Bellsprouta, a kolega zaczął mowić,
że to niesprawiedliwe.
Po walce poszliśmy do mnie ponieważ byłem bardzo głodny. Po śniadaniu skoczyliśmy znów
na plac zabaw i spotkaliśmy dzikiego Pokemona, Oddisha. Pokonaliśmy go
i stało się coś czego się nie spodziwałem MAnkey zaczął ewoluować w Primape. Ale
się z tego ucieszyłem jak zobaczyłem go po ewolucji.
Zadzwoniłem do kolegi około godziny 14 i mu wszystko dokładnie opowiedziałem. Pomyślałem
sobie ehh trzeba wykorzystać te 6 godzin. Mama powiedziała mi że
w mieście odbywa się dziś konkurs Pokemonów mający na celu wybranie najbardziej
utalentowanego trenera. Poszliśmy tam razem z Primape.
Po drodze rozwaliliśmy kilka Poków dzikich. Na konkursie było bardzo fajnie. Primape
został uznany za najsilniejszego Pokemona, a ja za moje umiejętności zostałem tylko
wyrożniony.
Nie wiedziałem tylko odpowiedzi na jedno pytanie :). No nic musimy się zbierać
powiedziałem do Primape. Powędrowaliśmy do Pokemon Center żeby zbadać
czy wszystko jest OK i tak było. Po badaniach była już godzina 16. Zjedliśmy coś i
zobaczylismy laboratorium. Prof. Oak który tam pracował oprowadził nas po nim i
poznaliśmy wiele gatunków Pokemonów ale i poznaliśmy też ich historię. Była bardzo
ciekawa. Gdy spojrzałem na zegarek była już 18:05. Poszliśmy coś zjeść znow i powędrowaliśmy
do lasu, Spotkaliśmy tam sympatycznego pana który kiedyś był trenerem Pokemonów.
Pokazał nam swoje stworki pomagające mu przy pracy w młynie. Nagle dostrzegłem że
jest już 20.
-Ehh jak ten czas szybko leci - jęknąłem i poszedłem oddać qmplowi Primape.
KONIEC |
|
|
Copyright C2002/2003 vulpi
Kopiowanie zamieszczonych na stronie textów bez uprzedniego skonsultowania
to z administratorem strony lub jego redaktorami - ZABRONIONE |
|