|
|
HUMOR
Świeży humor z innych stron i nie tylko :D
Przez kilka juz lat nie spie i jestem zbyt obciazony praca.
Ostatnio odkryłem dlaczego:
Jestem PRZEPRACOWANY.
Ludnosc Polski to 38,793,513.
12,654,329 jest na emeryturze a 2,596,325 na recie.
To zostawia 23,542,859 do pracy.
10,632,205 jest w szkole, co daje 12,910,654 milionow pracujacych.
Z nich 9,938,732 milionow jest zatrudnionych w budzetowce,
czyli 1,971,922 pracuje.
279,568 jest w wojsku, co zostawia 1,692,354 do pracy.
Niestety 1,000,251 jest bezrobotnych co zostawia 692,103 pracujacych.
W kazdym momencie 600,000 ludzi jest w szpitalach, zostawia
to 92,103 pracujace osoby.
W wiezieniach siedzi 92,101 osob.
To zostaja dwie osoby aby pracowac.
Ty i Ja.
A ty siedzisz przed komputerem i czytasz dowcipy.
Jak królewna śnieżka budzi krasnoludki??
SEWEN UP!!!
Siedzi facet w barze, pije wóde i zakąsza śledziami. Był
już nieźle nabity i nie zauważył, jak ostatni sledź wleciał mu za koszule.
Zachciało mu sie siku. Poszedł do kibla, ozpiął rozporek, wyciąga i mówi:
- Kurde... śmierdzący był zawsze... obślizgły też... ale te smutne oczy!
Na pewnej propagandowej trasie przez Ameryke, prezydent Bush
odwiedzil
pewna szkole w celu wyjasniernia swojej polityki. Potem poprosil dzieci o
zadanie pytan. Maly Bob zabral glos:
- Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1.Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral?
2.Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak?
3.Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem
terrorystycznym wszech czasow?
W pewnym momencie zadzwonil dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjsciu
z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem
zabral glos Joey:
- Panie prezydencie, mam piec pytan:
1. Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak?
3. Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem
terrorystycznym wszech czasow?
4. Dlaczego dzwonek na przerwe byl 20 minut wczesniej?
5. Gdzie jest Bob?
Pijak złowił złotą rybkę. Rybka prosi pijaka:
- Puść mnie a spełnię twoje trzy życzenia.
- No to postaw mi pół litra!
Bach! Jest flaszka! Pijak wypił, pomyślał i mówi:
- Dobra, postaw mi jeszcze raz pół litra.
Bach! Druga flaszka. Pijak wypił i mówi:
- No to teraz postaw mi pół litra i będziemy kwita.
Bach! Jest trzecia flaszka. Pijak wypił, potem takim trochę zaćmionym wzrokiem patrzy
na pustą flaszkę, potem na rybkę i mówi:
-O, jest nawet zagrycha!
Kowalski postanowił zrobić w domu porządek. Wraca podpity i od progu wola:
- Za trzy minuty widzę na stołu obiad i pół litra!
- Jak to?! - protestuje żona.
- Co takiego?! - wtóruje teściowa.
- A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie?
Zjadł, wypił i mówi:
- A teraz prześpię się z teściowa!
- Jak to?! - krzyczy żona.
- Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.
Kolo kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogarda mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
Przychodzi alkoholik do sklepu: - Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To poprośże jakieś inne wino.
W restauracji zawiany klient przegląda kartę dań. W końcu przywołuje kelnerkę:
- Poprośże tego inwalidę.
- Jakiego inwalidę? - pyta zdziwiona kelnerka.
- No, tu przecież pisze - Tatar z jednym jajem.
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - ze wreszcie
sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.
Do samochodu wsiada dwóch podpitych osobników. Samochód ostro rusza z miejsca.
Kawalerska jazda trwa już dobry kwadrans. Wóz zarzuca.
- Te, jak jedziesz? - mówi jeden z pijanych.
- Ja? Przez cały czas byłem przekonany, ze to ty prowadzisz...
Trzeźwiejący gościu po spędzonej nocy z panienka, która właśnie cierpiała na 3
dniowa kobieca przypadłość, ogłada się w lustrze myśli:
- Kurd, zabiłem kobietę!... I do tego jeszcze ja zjadłem!!!
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który
kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy
nadchodzi pijaczek mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
- Papanie, przestań pan kręcić ta ulica bo nie mogę utrzymać równowagi!
Przychodzi do restauracji w Sosnowcu facet i zamawia kurę, ale zastrzega, ze musi to być
kura z Czeladzi. Kelner przynosi mu kurę, a ten wpycha jej rękę do dupy i mówi:
- To jest kura z Sosnowca.
Kelner przychodzi z nowa, a ten robi to samo i mówi:
- To tez jest kura z Sosnowca.
Po kilku rundkach podchodzi do stolika przyglądający się wszystkiemu pijaczek, obraca
się tyłem i mówi:
- Sprawdź pan, q*.*a, skąd ja jestem, bo od tygodnia nie umie do domu trafić.
Idzie dwóch zalanych gości przez most. Jeden potężny siłacz a drugi taki chuderlak.
Ten chudy mówi:
- Ja to podniosłem 200 kilo...
A ten gruby:
- A ja 300 ...
Chudy:
- To ja 500!
Nagle ni stad ni z owad pojawia się przed nimi dwóch gliniarzy. I mówią:
- Dowody!
Na to gruby plum i skacze do rzeki... Po chwili słychać z dołu wołanie:
- Tooooneeeee!...
Na to chudy, który został na moście:
- A ja dwie tony....
Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!
Szkot ozenil się z wdowa i po slubie jedzie pociagiem.
- Gdzie pan jedzie? - Pyta go inny podrozny.
- W podroz poslubna...
- A gdzie zona?
- Ona juz byla...
Do Szkota:
- Powinien pan kupic ten samochod, spala tylko lyzeczke benzyny.
- Stolowa czy od herbaty.
Kumpel podchodzi do Szkota, ktory się zawsze jakal i zauwaza, ze mowi on plynnie.
- Jak to zrobiles?- Pyta.
- Zmuszony bylem zamowilem rozmowe blyskawiczna z Londynem, a wiesz, ile to
kosztuje...
- Dlaczego Szkoci chodza wielkimi krokami?
- Oszczedzaja buty.
|