Dawno dawno temu..... ale wcale znowu nie tak dawno, żył sobie i nadal żyje pewien skośnooki Japończyk, który nazywał się Satoshi Tajiri. Pan Satoshi miał obsesję na punkcie owadów. Nie można o nim powiedzieć, żeby był profesjonalistą w swoim hobby, ale miał podstawową wiedzę o tych stworzeniach. U siebie w domu w słoikach trzymał przedstawicieli większości gatunków zamieszkujących jego kraj. Zbierał informacje na temat każdego z nich i starannie zapisywał... To niezwykłe hobby przyczyniło się do powstania sławnych na cały świat Pocket Monsters. Zasady dzisiejszych Gier Pokemon (łapanie i opisywanie stworków) oparte są na "regułach" zbierania owadów, o których Satoshi Tajiri wiedział niemało. Gra była tworzona przez sześć lat. Na efekty pracy twórców nie trzeba było długo czekać. W Japonii gra sprzedała się w czterech milionach egzemplarzy !!! Sukcesem gry zainteresowały się wytwórnie filmów animowanych. Zapadła decyzja o stworzeniu serialu telewizyjnego, a w przyszłości pełonometrażowego filmu. Również firmy zajmujące się produkcją zabawek dla dzieci wprowadzają na rynek tysiące przeróżnych maskotek i gadżetów. Po wielkim sukcesie Pokemonów w Japonii "zaraża" się nimi Europa. Tutaj również Pocket Monsters zyskują wielu fanów. Przyczynia się do tego zdarzenie, które mogłoby zaszkodzić popularności Pokemonów. Pewnego dnia do szpitala trafiają dzieci z atakiem epilepsji. Okazuje się, że oglądały właśnie serial Pokemon, a dokładnie atak Pikachu. Media krzyczą o tym wydarzeniu. Jednak Pokemony nie tracą popularności, wręcz odwrotnie. Mania Pokemonów obejmuje już na dobre Stany Zjednoczone i Europę. W ten sposób Pocket Monsters stały się sławne na całym świecie. Również w Europie i USA (4 mln sprzedanych egzemplarzy gier) odniosły ogromny sukces. W każdym sklepie można kupić produkty z motywami Pokemon. Od maskotek aż po skarpetki. Ale to jeszcze nie koniec...